Być cholernie rozbitym emocjonalnie
i udawać, że wszystko jest dobrze. To się nazywa aktorstwo!
Siemasiemasiemasiema, no to macie uroczego dzieciaczka, jarajcie się! :3 Nie mam zbyt dużo czasu na rozpisywanie się, bo zaraz zapierdalam na randkę z matematyką moją ukochaną, normalnie ją kocham, a potem wybywam na randeczkę z niemieckim, mrrrrrr. Zdradzam matematykę z niemieckim, ehe, okej. Ogólnie to jestem rozbita emocjonalnie, tak wkurzona na wiele rzeczy i LUDZI, że nie wytrzymuję. Jakieś to wszystko jest chore, było, jest i będzie. Mój umysł ostatnio robi sobie jakieś jaja ze mnie, bo ciągle się w kimś zakochuję i odkochuję, TO NIE JEST NORMALNE. Jeszcze przed wczoraj "kochałam" pewnego chłopaka, wczoraj podobał mi się inny, a dzisiaj żadnych uczuć, ani do tego ani do tego. Jutro pewnie "zakocham" się w kolejnym, w środę będzie podobał mi się jeszcze jakiś inny, a potem mi przejdzie. Te uczucia są jakieś poplątane. Sama już nie wiem co do kogo czuję, bitch please, inni to mają stałe uczucia, ciągle takie same, a ja co? No i weź tu synek nie oszalej, no nie oszalej. Dobra, mniejsza z tym, jak przyjdzie prawdziwe uczucie to je rozpoznam od razu, a nie. Poczekam na nie, poczekam. Dobra, idę na randkę, życzcie mi powodzenia, i w ogóle, całuśnej randki z matematyką powinniście mi życzyć, narczi. <3
http://www.youtube.com/watch?v=zeNqfYVmaOs&feature=relmfu - od 1.47 do 4. 34 jaram się, jaram. <3