pewnie pomyślisz, że jestem hipokrytką.
tak, wiem Misiu, że nie pozwalam Ci tak robić, ale no...nie mam nic na swoje usprawiedliwienie.
+ zdjęcie mega zdałnione. zrobione z nudów, bo Elżbieta (też cię kocham Pandeczko) postamowiła wybrać się do swojego Tatusia.
i pozostawiła mnie samotnie w domu. bez idei na zajęcie mi spędzonego bez niej czasu.
jestem aktualnie jedną z najszczęśliwszych nastolatek na świecie.
i niech już tak zostanie. <3
w tej chwili szukam jakiegoś dobrego filmu i nie mogę się, cholera zdecydować: dramat, romansidło, thiller, psychologiczny?
kurcze, trudna decyzja.
co tu robić, co tu robić?
jako, że na jutro nie mamy nic zadane (wg moich obliczeń), więc potrenuję wiersz i może jakiś w końcu napiszę?!
kto wie, kto wie.
zobaczymy co dam radę dziś stworzyć.
jeszcze tylko 2 dni i rodzicki wrócą na swoje.
poniekąd mnie to cieszy.
Tymczasem: kończę się dla was bezskutecznie produkować.
w tle: Taylor Swift- Love Story i inne.
Peace And Love&
PAL
Zouza.
Truth is, sometimes I miss you so much I can hardly stand it.