Czasami mam ochotę coś zmienić...
nie chodzi o wielkie rewolucje,nie...o male drobne zmiany,te malutkie maleńkie czasami maja wieksze znaczenie niz te ogromne.....
źle nie dobrze....tak tak teraz mi jest....
błoga lecz nie pozadana cisza,ratuje a zarazem chrzani wszystko....
chce zmian ale nie w tym nie tu,nie chce zieniac w nas niczego....
a jednak zmiany sa pozadane...we mnie...
moja postawa?co mam powiedzieć? mur?nie bo kruszeje pod cięzarem słów tych wielkich tak ciężkich słów....posąg?nie nie jestem nie wzruszona...
NIE WIEM....zammieszanie,poplatanie w głowie.
mam sie zmienić,wiem,sama doskonale o tym wiem,jestem świadoma,że źle robie,że nie pomagam....że jestem trudna...
przecież próbuje,CHCE
nikt nie widzi ile i tak sie już zmieniłam,otworzyłam....
widzicie tylko wady,czemu?
próbuje a nie potrafie...kurcze
złoszcze sie sama na siebie...
mysli klebia sie i pietrza....
mi tez jest trudno.
wiedzac ze mam w sobie tyle wad,nikt nie jest idealny...
ale serce mam przepełnione miłością,to chyba najwazniejsze,wydaje mi sie tak...
zmienie sie dla Ciebie tak,bo Cie tak bardzo kocham...
spróbujcie tez mnie zrozumiec,KOCHAM,TESKNIE ,CAŁUJE....