Moja mała przyjaciółko
o różowych ustach
podaj mi swoją dłoń
a pokażę ci ciemność
której tak się boisz
Droga wyścielona jest
płatkami róż i
wyłupionymi żabimi ślepiami
Musisz mi patrzeć w oczy
moja mała bo to właśnie w nich czeka
uśpiona bestia zapadającego zmroku
Będziemy tu czekać
przybijając do ścian ciszę
będziemy nasłuchiwać
szeptu zrodzonych przez szaleństwo
morderców
a sen nie przyjdzie
choć cię o niego modlisz
bo słowa są pustką
w twych drżących ustach
I położę swe zimne dłonie
na twoich policzkach
i zliże łzy zastygającena twojej twarzy
a potem moja niewinna przyjaciółko
wypełznie spod mej skóry żmija
która oplecie szyję twojego anioła stróża
on nic już nie powie kochanie
I ty położysz się obok mnie
prosząc by ogrzać twoje
przemarznięte ciało
moje usta będą cierpkie
oddech stanie się bolesny
a dłownie wczołgując się w ciemność
odnajdą rozpalone uda
odnajdą je
by w nich zatonąć
[by lylma14]