Jacob, Jacob! Szatanie!
Co się z tobą stanie?
Co ty poczniesz biedaku?
Na samotnym szlaku?
Od Belli kosza dostałeś
I po co się sponiewierałeś?
Mądra z niej dziewczyna
Z lichym kundlem kłótnie wszczyna
Ze swym bodyguard'em u boku
trwa od kolejnego roku
I choć patrzysz na to z bólem
To Edward jest dla niej królem
A ty cierpisz i wzdychasz
Przed problemami czmychasz
W las ciemny, głęboki
Aż po niskie obłoki
Ku naszej radości
Nikt nie ma dla ciebie litości!