Słońce
wszyscy o nim mówią chocaż wcale go nie ma
tak jest ze wszystkim częściej mówimy o rzeczach, których nie ma niż o tych, które istnieją
mówimy sobie jakbym miał to, gdyby było to i układamy
Układamy miliardy senariuszy
tysiące zdarzeń
spędzamy nad tymi myślami godziny, lata, tygodnie
bezwiednie układając rzeczy, które nigdy się nie spełnią, które nic nie zmienią bo nie ISTNIEJĄ
Ah tak egzystencja
temat porywczy do czasu zachowania możliwści
samoporwania się na jego rozważanie
potem jest albo brak możliwości z powodu zaniku pewnych obszarów naszego szlachentego mózgu
lub bezwzględna nicość
Tak też popełniam ten błąd
Wyobrażam sobie i tracę czas i miesiące - ale co innego zostało?