Pewnego pięknego LETNIEGO dnia.
piątek z panią A. oczywiscie musiał sie skończyć slalomem do domu. Uratowała mi dupe Paula :*
sobota no cóż.. czasem sie poświeca dla dobra i rezygnuje z imprezy. podkreślam czasem. na kacu też mozna zapierdzielac.
dzisiaj pozałatwiałam co miałam załatwić a potem z stęsknionymi dziołuszkami :*
Lubiła tańczyć pełna radości tak..
Ciągle goniła wiatr..
Spragniona życia wciąż, zawsze gubiła coś..
Nie chciała nic.
FERIE!