Mata onaji desu.

No to chuj. Wyjebało mi cały zapisany strumień świadomości. Fbl już ostatecznie nienawidzi japonistów albo po prostu nienawidzi mnie. A to nowość, nienawiść do mnie. No to spróbujmy po najmniejszej linii oporu, czyli po polsku. Kurwa, to zabawne, że trudniej mi myśleć, pisać, cokolwiek po polsku niż po japońsku :')))))))))) W każdym razie, Panie Kocie, nie może Pan wydzwaniać do najważniejszych ludzi w swoim życiu, bo K. ma Pana w chuju od x miesięcy. Co oni mają myśleć o Tobie, Panie Kocie, i w ogóle sobie myśleć? Hm? Nie ma Pan już nastu lat, proszę to sobie zapamiętać, każdy będzie wdzięczny. Może nie potrafi Pan w życie, emocje, relacje międzyludzkie i wychowanie Antosia, ale chociaż dobrze idą Panu tłumaczenia przysięgłe z polskiego na japoński. Perfekcyjne tłumaczenie prawa jazdy na japoński, kiedy nie posiada Pan prawa jazdy i generalnie pierwszy raz miał Pan z nim styczność. No całkiem nieźle, bo przecież mógł Pan wziąć pierwszy lepszy dyplom ukończenia studiów czy coś tam, ale to nie byłoby w Pana stylu, totalnie. Całkiem nieźle też idzie Panu przeklinanie po chińsku, posiadanie racji na wykładzie z kryminalistyki czy uciekanie od znienawidzonego koloru włosów. Omoshiroi desu. Tyle lat Pan żyje w tym japonistycznym świecie, że zapewne nie pamięta Pan nawet, kiedy zapisywał się na pierwszy egzamin certyfikacyjny z japońskiego, a tu pozostanie jeden poziom do nativa. Ciekawe, ciekawe. Niedługo wszystko się skończy, jak kanji w zimowym semestrze. Zabawne, każdy dałby się zapierdolić, upierdolić sobie rękę, a nawet dwie, sprzedałby nerkę czy duszę diabłu, cokolwiek, za 94% z ostatniego egzaminu z pisma. Ba! Z jakiegokolwiek egzaminu z kanji, nieważne na którym roku czy semestrze, a co za tym idzie 5 na koniec. Mam nadzieję, że Pan, Panie Kocie był zadowolony z takiego wyniku, ale chyba jednak nie...

Watashi wa shourai ni fotoburogu de nihongo no moji no kakikata o hakken shimasu. Kore wa motto kantan deshou.

Pozdawiam, Emilia Werterowczyk