Wcale przeszłość nie wróciła. Wcale nie zwijam się z bólu. Została skóra i krew. Znów będę siedzieć sama całą noc i kaleczyć kończyny. Czemuż teraz wszystko wraca. A miało być tak pięknie i zupełnie inaczej. Środek nocy a mnie krzyki rozrywka od środka. Jakby to kiedyś miał się skończyć... Tylko nie ma na to siły.