Było już późno i ciemno na dworze. Siedziałam na oknie parapetu w salonie, na ulicach wciąż to samo. Przechodnie na pasach, szybko jadące samochody, korki na skrzyżowanich i ta mała dziewczynka oglądająca zabawki na wystawie przez szybę sklepu. Sama nie dawno byłam taka mała i nie mogłam się doczekać aż rodzice spytają co chcę dostać na gwazdkę. Teraz już jestem dorosła i nikt mnie o to nie pyta.
Święta spędzam sama, są bo są po prostu tradycja. Chciałam w swe życie wprowadzić rewolucję, zaprosić rodzinę i znajomych, upiec smaczne ciasta, podarować im wspaniałe prezenty tak abym mogła zobaczyć uśmiech na twarzy każdego z nich. Uświadomiłam lecz sobie że przeciesz i tak nikt nie przyjdzie, po tym co wydarzyło się w moim życiu, każdy się ode mnie odsunął. Straciłam bliskie mi osoby bo moje problemy ich przerosły. Pocieszam się tym że dobrze że tak właśnie się stało, bo gdyby nie tamten dzień do dziś żyłabym pośród kłamstw, a tak przynajmniej dowiedziałam się że byli oni fałszywi. Ciężko jest jednak dowiedzieć się jednego dnia że nie żyję twój ukochany mąż, a na drugi dzień stracić wszystkich swoich bliskich. Ktoś z rodziny czasem do mnie zadzwoni i spyta się co u mnie słychać i jak sobie radzę, ale ja tego nie potrzebuję. Nie potrzebuję zatroskanych min i głupich telefonów! Oni o tym nie zapomnieli i ja też nie, chciałabym po prostu zacząć normalnie żyć, nie zamykając tamtego rozdziału lecz żyć tak aby wiedzieć że może być tylko lepiej..
Usłyszałam dzwonek do drzwi, wcale nie miałam ochoty odrywać się od gorącej czekolady, tych myśli i otwierać tych pieprzonych drzwi.
Jeśli to coś ważnego to ten ktoś przyjdzie kiedy indziej. Dalej rozmyślałam o swoim chorym życiu i o tym co się jeszcze wydarzy.
Usiadłam na łóżku w sypialni westchnęłam i położyłam się przykrywajać kołdrą.
-Od 2 lat jestem sama, to normalne że mam ochotę na seks, i nie będę chyba wariatką mówiąc o tym. - powiedziałam sama do siebie.
-Czy gdybym przespała się z przypadkowym mężczyzną byłabym kuwrą, czy też normalną kobietą uprawiającą seks.
Pozostawiłam te mysli na później, jednak dziś musiałam znów się zaspokoić poprzez masturbację jak co wieczór.
-Hah, ja nie czuję się zgorszona, robiąc to. Kochanie jeśli patrzysz teraz na mnie, wiedz że myślę o Tobie. Chodź tu do mnie i pokochajmy się.. -często tak właśnie robiłam, mówiąc do mojego męża i to jak za nim tęsknie.
-Kocham Cię, śpij dobrze. Dobranoc...