4 dni po 11h zaliczone. Dzisiaj wolne, więc sprzątam w mieszkaniu. Jutro znowu do pracy, ale tym razem tylko 2 dni pod rząd. Za to z Wojtkiem i z Agą, więc będą się dłużyć strasznie.
Jestem zmęczona.
Dzisiaj mogłam pospać trochę dłużej, ale Eris przyszła o 9 żeby ją pomiziać. A później od razu chciała się bawić. Czasem przychodzi się pomiziać, a potem wchodzi pod kołdrę i śpi, niestety nie tym razem.
Wczoraj Tara porwała mi słuchawki. Moje ulubione, jeszcze od S III. Teraz muszę używać tych od P8. Nie lubię ich, ale przyzwyczaiłam się do słuchania muzyki w drodze do pracy.
Chciałam wybrać się do kina na jakiś film. Dawno nie byłam w kinie. Niestety przypomniałam sobie, że nie mam już pieniędzy na ten miesiąc i mogę się wybrać dopiero we wrześniu. Gdybym nie musiała kupić spodni do pracy, to mogłabym iść do kina. Jakie to życie niesprawiedliwe :D