Zaczął się festiwal filmowy T-Mobile Nowe Horyzonty. Więc do końca lipca prawie każdy wieczór będę spędzać na rynku oglądając filmy. Lubię kino. A jeszcze bardziej kino na powietrzu.
Piotruś ma w ten weekend zjazd, więc jest we wro. Wczoraj byliśmy na filmie Paolo Sorrentino - Młodość. Lubię filmy tego reżysera i cieszę się, że kolejny mogłam zobaczyć na dużym ekranie. Po filmie poszliśmy posiedzieć do mnie. Stęskniłam się za nim. Nie widzieliśmy się prawie miesiąc i jakoś tak brakowało mi go. Szkoda, że koło 4 wrócił do siebie. No ale na 8 miał egzamin, a potem do wieczora zajęcia, więc musiał chociaż trochę odpocząć.
Dzisiaj byłam na Moja matka Nanni Morettiego. Ten film mnie jakoś nie zachwycił, chociaż nie był też zły. Źle za to się go oglądało, bo trochę za późno przyszłam i nie było już miejsc. Siedziałam na ziemi, znaczy na kocu, bo akurat jakiś chłopak miał chciał się podzielić miejscem. Byłoby całkiem wygodnie gdyby nie to, że żeby widzieć napisy musiałam siedzieć cały czas wyprostowana. Film po włosku, więc ze słuchu nie dało rady nic zrozumieć. Podobało mi się, że reżyser był na pokazie i powiedział kilka słów o filmie przed seansem.