Śniło mi się, że Eris chorowała. Mieszkałam wtedy u jakiegoś starszego faceta. On był weterynarzem, więc ją leczył. Tylko że jej nic nie pomagało, a któregoś dnia kiedy wyszedł, sprawdziłam co jej podaje i okazało się, że ją podtruwa. Nie wiem dlaczego chciał się jej pozbyć. Jako że byłam od niego w jakiś sposób zależna (nie mam pojęcia jak to się stało), to nie mogłam jej oficjalnie leczyć gdzie indziej. Zabroniłam mu jej "leczyć", stwierdziłam że może to przez nadmiar leków i spróbujmy dać jej samej dojść do siebie. I kiedy wychodził z domu do pracy, chodziłam do dziewczyn do weta żeby jej pomogły. Tylko że po kilku dniach ten tyran dowiedział się, że ją leczę i podał jej dużą dawkę trucizny. Jakoś udało mi się uciec z nią z domu i pobiegłam do dziewczyn. Powiedziałam co jej podał i jakoś próbowały ją odtruć. To było straszne. Jeszcze straszniejsze było to, że się rozpuściła... To był skutek tej trucizny, ale Olka mówiła, że to nic nie szkodzi, że się zregeneruje i wróci do formy. Tylko że ten psychopata nie odpuszczał. Pilnowałyśmy jej przed nim, ale wysłał jakiegoś chłopaka. Ja na chwilę odeszłam, a dziewczyny niczego nie podejrzewały. Wsypał coś do garnka, w którym była Eris, a raczej to co z niej zostało... I wtedy to zaczęło bulgotać i umierać i już nic nie można było zrobić...
Potem miałam jeszcze 3 inne sny, ale po tym już żaden z nich ani mnie nie zaskoczył, ani tak nie zmęczył.
Tak jest prawie dzień w dzień. Jestem zmęczona. Czasem śni mi się coś bardziej normalnego, ale przeważnie tak to wygląda. Nie umiem nie śnić. To znaczy nie pamiętać snów, bo przecież śnimy zawsze. I tak już ponad pół roku. Zaczęło się jakoś w grudniu. Nie jestem w stanie odpocząć śpiąc. Mam wrażenie, że wtedy wcale nie śpię, a żyję w innym wymiarze. Kładę się spać i nie śpię, tylko przenoszę się do innego świata żeby żyć tam. A potem wstaje i muszę żyć tu. Dzisiaj zmusiłam się do wstania dopiero o 15. I to tylko dlatego, że musiałam bratu otworzyć drzwi. Często tak jest, że śpię długo, bo chciałabym się wyspać. Ale nie mogę. Śni mi się coś pokręconego, budzę się i jestem tak zmęczona, że idę spać dalej żeby odpocząć. I wtedy znowu mi się coś śni i tak ciągle.
Dzisiaj jedziemy z Eris na kilka dni do domu. Wcale nie mam na to ochoty, ale od czasu do czasu muszę się tam pojawić. No i moi rodzice nie mogą się doczekać wizyty kota. Właściwie gdybym zawiozła im po prostu kota, to nie musiałabym wcale w domu siedzieć. Ale nie umiem zostać bez niej na dłużej.
Inni zdjęcia: 1461 akcentova;) virgo123;) virgo123;) virgo123;) virgo123:) dorcia2700Ja pati991gdJa pati991gd... sweeeeeetttJa pati991gd