Od kilku tygodni jestem strasznie przybita. Postanowiłam, że pójdę na koncert. Może akurat dobrze mi to zrobi. No i w końcu po tylu latach zobaczę Lendę. Mam do niej sentyment. Zawsze będę ją pamiętać jako tą, która w podstawówce na wfie zawsze brała mnie do drużyny, dzięki czemu nie zostawałam ostatnia.
Zakładam nowe kozaki. Ciekawa jestem czy się w nich nie zabiję-w przeciwieństwie do moich botków są na szpilce. Chcę je w końcu wybróbować, aczkolwiek mam świadomość tego, że będę później żałować tej decyzji.