Zdjęcie z połowy lipca.
Moje najgorsze wakacje w życiu kończą się właśnie dzisiaj. Myślałam, że w tamtym roku były kiepskie, a jednak te przebiły wszystkie inne. Wracam na uczelnię chyba bardziej zmęczona niż byłam przed wakacjami. Najgorsze jest to, że wakacyjny koszmar-mieszkanie, będzie się ciagnąć jeszcze przynajmniej do końca października.
A jutro? Jutro uczelnia, od 8 do 20. Oczywiście nie mogę jeszcze mieszkać we Wrocławiu, więc wyjazd z domu najpóźniej o 6:30 żeby zdążyć na zajęcia. Powrót do domu pewnie koło 22. Super dzień.
tekst akurat nie bardzo pasuje, ale melodia i nastrój jak najbardziej