niech cię kurwa szlag, poraz tysiączny drugi , życie .

Często jestem Ikarem , może dlatego tak często tonę w suchych studniach , tak często dławię się powietrzem  , szukam siebie na horyzontach , bo nigdy nie miałam pewnych skrzydeł , predyspozycji do latania .

Przyznam że chwilami nie wiem kim jestem , przecież dziś , ta teraźniejszość zna moje ja jako jedną nieistotną dla świata porażkę .

Prawdopodobnie nie wytrzymam ciśnienia tego świata , pęknę , pękną mi uczucia , rozerwie się czarna kawa , a rozsypią się myśli.

Zanim cokolwiek do mnie dotrze , zjem płatki , obsypie się pretensjami , pewnie umrę kilka razy , i uzupełnie niedobór witamin , który ciągle we mnie spoczywa - czarną kawą .  Nie jestem w stanie żyć aż 3567876543 godzin dziennie , to trochę dużo jak na obecny stan , kiedy oprócz modlenia  do smętnego nieba , nie pozostaje mi nic . Nie jestem w stanie pojąć do kogo rozmawiam , a co gorsza nie pomaga mi to w niczym . Odwodniłam się , jestem wczorajszym niczym a dzisiejszym nie . Nie radzę sobie z myślami i z konsekwencjami , przyszłością , nie jestem na tyle dobra by wierzyć w cokolwiek .

Dużo we mnie tego czego nie wypowiem , problemy spadły mi na głowę , ała .

nie myśleć, nie czuć, nie dotykać, nie widzieć, nie słyszeć, a jednak być  . cokolwiek to znaczy ?

M <3