Mam dosc spory brak zdjec i dziwne hopla na punkcie lisci..
ten snieg jest juz nieaktualny -padalo tylko raz i to w nocy w dodatku.
a kiedy, to juz nawet nie wiem.
A wiec nie dokonczylam wypracowania z francuskiego.. (ledwo co zaczelam)
doprowadza mnie to drgawek i jeszcze wiekszego kataru..
przynajmniej wiem co bede robic jutro po szkole
moje 17/20 z angielskiego jakos mnie nie wzrusza..
chociaz w sumie..
hah.
to tez wypracowanie przeciez bylo.
z ta roznica, ze bylismy ograniczeni czasowo, bo robilismy to w klasie, a nie w domu..
w rzeczywistosci powinnam mieszkac w Anglii, nie Francji..
co ja tu robie?
gdybym pisala na biezaco, to wszystko mialoby jakis sens..
a tak to napisze to tylko po to, zeby 10 enterow nizej, dopisac, ze to jednak nie tak..
a wiec w sobote bylam na bardzo fajnej imprezie
i jednyna rzecz, jaka chcialabym na jej temat powiedziec, to to, ze byla tam ze mna Justyna.
Oczywiscie! "stara" Justyna, nie ta modelka.
Momentami Louise przypominala ja do zludzenia..
pomimo, ze ani nie sa do siebie podobne wizualnie, ani "mentalnie"
ale sa tez tego zle strony..
za bardzo sie w to zapedzilam.
i dupa, bo Louiso-stara-Justyna nie istnieje
Ty glupia!
no i mam.
ale juz trudno.
NIE WAZNE
kolejna rzecza, ktora chcialalabym powiedziec jest to, ze nienawidze francuskich typow rodzin.
Co te matki robia, ze przyjezdzaja pod szkole rowniutko z dzwonkiem?!
ze wgl przyjezdzaja..
he?
wykorzystam to, ze nie robie zadania i pojde spac.
przeziebilam sie.
jutro konczylabym o 13h (a nawet o 12h, gdybym zaczynala o 8h), ale nie..
to byloby zbyt logiczne
wiec do domu wroce po 17h.
bo trzeba jeszcze do tego domu dojsc..
tesknie za moimi babciami..
i Jumi..
i Pawelem..
i nawet kurde za Igorem.
i za swietym mikolajem.
i za zapiekankami, choc nawet nie jestem glodna.
chcialabym czasem NIE byc ambitna.
There's a place i used to know
A seed i used to sow
Sometimes i want to go back
And give them all i have
And give them all I have..