O sobie: `w ramach samoakceptacji przeglądam się tylko w kieszonkowym lusterku.
`krótko mówiąc - urodą nie grzeszę, nad czym czasami ubolewam ogromnie.
`ograniczam okazywanie uczuć i rozdawanie ich na lewo i prawo.
`wiem czym jest szczęście i jego brak.
`potrafię rozpłakać się nawet na przystanku autobusowym i naprawdę nie obchodzi mnie to, że ludzie mają mnie za niezrównoważoną emocjonalnie smarkulę.
zwykle mylisz mój śmiech z płaczem - nie szkodzi, naprawdę.
czasem piszę wiersze, których nigdy nie kończę. Najczęściej kończą się same, w piecu. Razem z moimi skarpetkami, które notorycznie dziurawię.
miewam, powiedzmy, chore dni, kiedy mogę każdemu powiedzieć o sobie wszystko.
czego później żałuję.
czasami całe dnie się nie odzywam - przyzwyczaj się.
chcesz mnie zmienić.? Powodzenia.
mam, za przeproszeniem, burdel w pokoju, w sobie i w życiu.
mam tatusia, wredną siostrzyczkę, wyimaginowanego brata i Elektrycznego Gienona. I jest wesoło, naprawdę.
Pieniążki mam w worach, a wory pod oczami. już mnie nie lubisz, prawda.?
i wszystko to moje, wszystko to ja, sama dla siebie, bo taki miałam kaprys.
(będę to jeszcze zmieniać, poprawiać, aż szlag mnie trafi i skasuję wszystko)
czołem.