Wczoraj ponad trzy razy nie było proądu, raz w ciągu dnia, a później koło 22. Był-nie ma-był-nie ma. Elektryczność widmo.
Pogoda w kratę, tak by się chciało ruszyć z domu, z kimś spotkać, wyjśc na przysłowiowe piwo, ale jgdy raz jest trochę słońca a raz pada i grzmi, to nie ma sensu. Wczoraj wyszłam tylko na trochę mniej niż trzy godziny, przejśc się po sklepach i przy okazji odebrać mamy wyniki z invicty.Rozpadało się, chciałam jak najszybciej wrócić do domu, jednak komunikacja miejska zazkoczyła mie wyjątkowo negatywnie...ponad godziną jazdy spod dworca na Jasień. W ścisku, stojąc, zero klimy. Parę centymetrów-stop-pół metra-stop-nic i nic. Dzisiaj mam w planach wieczorną radę szczepu. Wysłałam pięć kartek pocztowych.
http://www.youtube.com/watch?v=q_OxJJ-WN2Q <-- jedna z ulubionych piosenek harcerskich, stąd mój nick na tym blogu.
Furkot.