lubię zdjęcia z tamtego 'sezonu' bo miałam takie fajne włosy.
chyba muszę iść do fryzjera, chyba muszę się pofarbować.
mam chęć posadzenia dupy na łóżku, narysowania jakiegoś dziwnego stwora i pomaniaczenia Rise Against.
ale kartkóka z polskiego i jakieś akkusativy, dativy, nominativy z niemieckiego mi na to nie pozwalają.
byle wytrwać do 11.25. <3
weekend jak zawsze nie zaplanowwany, spontaniczny. już się boję.
bezalkoholowo i bezfajkowo? mam nadzieje, że nie. po 12 wszystko będzie jasne.
nienawidzę romantyzmu. nienawidzę Mickiewicza. !