załącza mi się tęsknota jak skurywsyn.
- czemu leżysz na ziemi? - zniżam się do twojego poziomu, maleńka.
kochanie, jedyni, najcenniejsi - przyjaciele.
młość, której nie powinno być.
daj się zapomnieć, przeżyć ten świat jeszcze raz.
jeśli na szczyt, to z tobą musi być ta droga.
kradniemy sobie pojedyncze chwile.
nic tak nie zmienia osoby, jak towarzystwo.
po co ci kłopoty i serce jakiegoś idioty?
twój głos jest wszystkim co chce słyszeć.
będę twoim źródłem samoistnienia.
wizja spędzenia z nim czasu, jest kurewsko podniecająca.
i tak po prostu, z dnia, na dzień przestaliśmy dla siebie istnieć.
o czym chcecie opisy? :D