Naszły mnie dnia wczorajszego myśli o poziomie wypowiedzi i materiałów zamieszczonych w internecie. Nie tylko Polski internet mam na myśli, choć ten w szczególności - w końcu z nim mam bliższą styczność.

No bo tak: przeglądając wszelkiego rodzaju fotoblogi właśnie, facebooki, myspace'y, nasze-klasy i inne tego typu portale społecznościowe (nie wspominam już o fotka.pl, pingerach itp - tam wolałam w ogóle nie zaglądać) i obserwując zamieszczone tam notki, zdjęcia (!), przemyślenia i tak dalej, do głowy wpycha mi się ciągle jedna i ta sama myśl: What the fuck?! Kiedyś myślałam, że jest epuls, a później się z tego wyrasta i normalnieje (proszę się nie obrażać, jeśli ktoś posiada epulsa). Tak się niestety nie dzieje. O ile w epulsa bawiliśmy się (lub nie) będąc jeszcze dziećmi (tak, jakbym teraz była nie wiem jaka dorosła), to im jesteśmy starsi, tym bardziej niepokojące są treści zamieszczane w internecie. Jeszcze dwadzieścia lat temu ludzie pisali pamiętniki, które pokazywali jedynie najbardziej zaufanym osobom. Teraz pamiętniki mamy dla wszystkich. Nie radzisz sobie z problemem? Wal na fotobloga. Dziewczyna Cię rzuciła? Napisz na blogu! Zmarł piesio? Zapal świeczkę w opisie na gg! Na pewno mu to pomoże. Żeby było śmieszniej, większość tych, którzy wylewają swoje smutki na profilu, na pytanie: "Co się stało? Może jakoś pomóc?" odpowiadają: "Nie, nie, wszystko w porządku". No patrzcie państwo, jacy twardziele. 

Ale idźmy dalej. Wylewanie smutków, żali i robienie z siebie męczennika to dopiero poziom easy. Wchodzimy na hard. Tym razem na tapecie portal społecznościowy nasza-klasa.pl. Zamierzenie twórców było w porządku - znajdujesz kumpla ze starej szkoły, wspominacie stare czasy, może jakieś spotkanie... same pozytywy. Ale dworce PKP też miały być ładnymi, czystymi, zadbanymi miejscami, w których podróżni mogliby spokojnie czekać na pociąg. A proszę udać się na spacer podziemnym przejściem bez nerwowego zerkania w każdy boczny korytarz i przyspieszania kroku. Nasza-klasa jest dla ludzi, dworce PKP są dla ludzi. Co je łączy? Wszechobecny syf wygenerowany przez istoty ludzkie. Portal stał się miejscem do pokazywania zdjęć z imprez, chwalenia się ilością wypitego alkoholu, ewentualnie do zamieszczania ogłoszeń matrymonialnych bądź erotycznych. Wejdźmy do profilowych galerii zdjęć. Co my tu mamy... O! Prawie rozebrana dziewczyna! Następny profil... Prawie rozebrana dziewczyna! Kolejny... Prawie rozebrana dziewczyna! Może sprawdzimy profil jakiegoś mężczyzny? Co tym razem? No tak, właśnie wrócił z meczu i chwali się rozbitym łukiem brwiowym. A na następnym zdjęciu z kastetem i podpisem "Wojownicy Honoru", oraz nazwą klubu, któremu kibicuje. Następny profil... Całkowicie rozebrana dziewczyna! Robi się coraz weselej... Niektóre przynajmniej silą się na pokazanie swego ciała w sposób - jak im się wydaje - artystyczny. Ot - pokażmy plecki, albo odsłońmy trzy czwarte piersi. Ładnie? No pewnie. Wrzucamy. Na wszystko, co się da. Obejrzy nas co trzeci z tysiąca znajomych, w tym ciotka brata sąsiadki i facet, który przepuścił nas w kolejce w Biedronce.

No to sobie poironizowałam, przekolorowałam, przedstawiłam wszystko w najczarniejszych barwach... a chodzi mi w zasadzie o jedną rzecz:

Dziewczyny i chłopaki! Szanujcie siebie! Pewne rzeczy naprawdę warto zostawić dla siebie, lub dla kogoś naprawdę Wam bliskiego. Bo jeśli nie będziecie szanować siebie, nie będziecie także w stanie szanować innych. Dlatego jeszcze raz proszę: Szanujcie siebie!

Na zakończenie bardzo ciekawy i jeden z niewielu naprawdę demotywujących demotywatorów. Pasuje do opisanego przeze mnie problemu calkiem dobrze.

http://demotywatory.pl/751284/Kiedy-masz-co-wspominac