no dzisiejszy dzień bije wszystko ...
na początku miło (urodziny Kariny- wszystkiego naaaaaaajjjjj
)
ale potem zabawnie nie było ...
przyjechałyśmy do stajni i poszłyśmy po Agatę, ale jej nie było O.o dlaczegoo ?? heh Wiechu powiedział, że konie rano uciekły i Złotówka nadziała się na jakiś pieprzony drut kolczasty
całe ścięgno rozwalone, cała stajnia we krwi
jakby tego było mało podczas ich "wycieczki" Banderola musiała też ucierpieć, bo kuleje ... także z nią zabawy z ziemi wchodzą w gre i ewentualnie lekka praca w stępie z ustępowaniami ...
więcej jak pół roku Złotów bd miała przerwy, szkoda bo już fajnie się z nią współpracowało. Ale najważniejsze, że trafiła do dobrej kliniki na Służewcu i tam powiedzieli, że bd pełnosprawnym konikiem
stypa na całego......idziemy na piwo udanego weekendu