nie chce mi się nic, kompletnie. najchętniej zaszyłabym się w domu, w swoim pokoju, w swoim łóżku i nigdzie nie wychodziła.
ale nie mogę, egzaminy lada dzień, a ja jestem w totalnej kropce.
co ma być to będzie. nie przywiązuję do tego jakoś szczególnej wagi skoro moje życie już niedługo i tak wejdzie na najwyższy bieg.
wszystko od nowa, od początku...
i przyznam się szczerze, że z lekka mnie to przeraża, aczykolwiek wiem, że to jest najlepsze wyjście w tej sytuacji.
po prostu muszę to zrobić, pierwszy krok będzie najgorszy jednakże mam nadzieję, że później będzie tylko lepiej!