Kiedy dziewczyna ma 15 lat to nienawidzi mężczyzn i chętnie by ich wszystkich unicestwiła. A w dwa lata później rozgląda się, czy przypadkiem któryś nie przeżył.
Komplikujesz mi życie, ale cieszę się że jesteś.
Dopiero teraz jestem gotowa na rozmowę z tobą. Po sześciu miesiącach. Sześć miesięcy za późno. Sześć najlepszych miesięcy w moim życiu. Sześć miesięcy bez ciebie.
Myśli, których się nie zdradza, ciążą nam, zagnieżdżają się, paraliżują nas, nie dopuszczają nowych i w końcu zaczynają gnić. Staniesz się składem starych śmierdzących myśli, jeśli ich nie wypowiesz.
My wciąż w pogoni za lepszej jakości życiem. / Małolat.
Muzyka najlepiej smakuje od 2 do świtu.Wtedy to ona wybija rytm serca.
Być może jesteśmy na świecie po to, żeby szukać miłości, znaleźć ją i stracić, i tak raz za razem. Z każdą miłością rodzimy się na nowo, a kiedy się kończy, otwiera się w nas nowa rana. Pełno na mnie blizn i jestem z tego dumna.
Kobieta nie zawsze potrzebuje romantyka,bądź od czasu do czasu bezczelny, brutalny, pociągnij ją za sobą, przyciśnij do ściany i pocałuj tak by straciła oddech.
Mawiał, że kiedy człowiek pierwszy raz się zakochuje, jego życie nieodwracalnie się zmienia i choćby nie wiedzieć jak się próbowało, to uczucie nigdy nie zniknie.Ta dziewczyna, o której opowiadasz, była twoją pierwszą miłością. I cokolwiek byś zrobił, zostanie z tobą. Na zawsze.
Chcę chociaż przypadkowych spotkań. Przypadkowych spojrzeń.
Stałeś się naturalną częścią mojego dnia. I nie chcę tego zmieniać.
Może to pod wpływem emocji, nastroju, klimatu, w jaki się wprowadziłam, ale tęsknię. Nawet, jeśli Cię nigdy nie miałam i nie będę mieć.
I czy tego chcesz czy nie jesteśmy tacy sami ziomek, nasze serca pompują krew, a łzy są słone, wiem, że czasem sam tonę w morzu złych myśli i jedyne co z tego mam to psychiczne blizny. / Słoń.
Odkąd się rozstaliśmy, nienawidzę swojego telefonu. Najchętniej wypieprzyłabym go do kosza, Wyrzuciła przez okno, spłukała w kiblu,rozpieprzyła młotkiem na miliony kawałeczków. Jak długo on może milczeć? Przez cały dzień ani jednego sygnału przychodzącej wiadomości. Wcześniej nosiłam go ze sobą wszędzie -potrafiłam biegiem wrócić się po niego do domu, chociaż i tak już byłam spóźniona na autobus do szkoły. W domu wyłączałam dźwięk, bo tata dostawał spazmy od ciągłego pikania. Teraz zwyczajnie o nim zapominam. Kładę go pod poduszką z samego rana i wieczorem biorę go do ręki, żeby tylko nastawić budzik. Potrzebny mi jest tylko do sprawdzania godziny, a nie do wymieniania z Tobą grubo ponad setek wiadomości, które mnie budziły, rozśmieszały w ciągu dnia i kładły spać. Boli mnie palec od ciągłego odblokowywania klawiatury w nadziei, że pojawi się zbawienny komunikat: masz 1 nieodebraną wiadomość.
Ile jeszcze możesz dać od siebie nim zabijesz wszystko w sercu?