przyklejam na twarz sztuczny uśmiech i znowu udaję muszę udawać. po co? boo nie chcę zostać sama. Pokazując swój smutek zrażę do siebie innych, a nawet gdybym jednak chciała się z kimś podzielić moim cierpieniem, to nie umiem. nie umiem dobrać takich słów, by idealnie zobrazować to, co czuję. ludzie mają mnie zawsze za uśmiechniętą ale ja sie uśmiecham zeby nie plłakać, proste. siedze i myśle co mi sie dzieje jeszcze nigdy tak nie było, serio . no co? ;/