Zazwyczaj postawimy sobię poprzeczkę na wysokości jakiej uważamy za słuszną i próbujemy przeskoczyć, ale już po kilku próbach stwierdzamy, że myliliśmy się co do jej wysokości i opuszczamy niżej i niżej, aż w końcu całkowicie ją zdejumemy by ułatwić sobie życie, a przy tym olać jeden z odcinku swojego planu.
Zauważyliście zapewne, że zawsze jak chcemy do czegoś dojść musimy wybrać jakąś drogę.
Nieraz droga jest krótka i prosta, a nieraz kręta i z wieloma bramami których drzwi zamknięte są na jakąś kłótkę do której klucza niestety nie posiadamy.
To jest własnie moment na podjęcie decyzji w której do wyboru mamy inną, łatwiejszą naszym zdaniem ścieżkę, bądź też chęć przejścia przez tą zamkniętą bramę, a więc nieraz to długie poszukiwanie klucza.
Pierwsza droga może i okaże się łatwiejsza ale nie zawsze tak być musi, a poza tym ile to radości daje nam przejście przez drogę do której szliśmy dłużej i "straciliśmy" mnóstwo czasu na poszukiwania kluczy do opisanej wyżej bramy.
Tak niestety zbudowane jest całe nasze życie, a my często zapominamy o jego przeszkodach i szukamy jak najprostrzych dróg, a później odczówamy na swojej skórze jaki to błąd zrobiliśmy i plujemy sobię w brodę z brudną też duszą bo ile to wtedy jest w nas negatywnych emocji i bluzg na wszystko co może przynieść nam chociaż moment ulgi.
To wszystko się tyczy każdego, więc także i mnie.
Często robię coś niezdając sobie sprawy z tego jaki będzie finał mojego czynu, a później żałuję tego co żem zrobił.
Naszczęście teraz jest okej i pragnę wszystkich uspokoić w tej kwestii.
Ten tekst to jedynie opis do powyższego zdjęcia i właśnie jego modyfikacja nakłoniła mnie do napisania tego tekstu. bo nawet robiąc dzisiaj to zdjęcie nie myślałem, że wstawie je tutaj i napiszę jakże życiową notkę...
Pozdro ludziki i na te święta życzę wam odnalezienia swojej dobrej drogi i chęci odnalezienia kluczy do zamkniętych na kłótkę bram...