No to tak, schodząc dziś do piwnicy po ogórki na obiad, jak mnie coś nie dziabło w tyłek, obracam się, patrze a tu wielkie Smoczysko.
Miałem pod ręką słoik ogórków, gdy już nim miałem go uderzyć, szkoda mi sie zrobiło
żeby marnować cały słoik...
No więc wziąłem łopatę jak mu nie wsadziłem w ... oko
No bo naprawdę szkoda marnować całego słoika.
Jak już mu wsadziłem to poszedłem na obiad.