Żyję. Oddycham. Jakoś funkcjonuję....
Dotarło do mnie, że jestem okropna dla tych, na których mi bardzo zależy. Ranię swoich bliskich. Zachowaniem, gestami, czymkolwiek. A najgorsze jest to, że uświadamiam sobie to dopiero po wszystkich, kiedy jestem sama i bije się z myślami...
Przepraszam Kochani... Tylko na tyle mnie stać...
Cały czas o Nim myślę. Uhh! Czy on nie ma nic innego do roboty tylko siedzenie mi w głowie?! Dużo nad tym myślałam, nadal myślę. Czy to wszystko w ogóle ma sens? Zastanawiam się... Z resztą, nie ważne...
* * *
''Zrób coś dla mnie... Zatęsknij za mną i dojdź do wniosku, że jest Ci beze mnie źle...''
Bez zdjęć. Bo nie umiem, nie chce mi się, nie mam. Potrzebny fotograf - od zaraz!!!