Przeraża mnie to że, ludzie którym kiedyś ufaliśmy, którzy byli dla nas całym światem, nagle przestają się dla nas liczyć, albo my się tak bardzo zmieniamy albo oni. Tylko gdy my się zmienimy i sami ze sobą jesteśmy szczęsliwsi to jeszcze ujdzie, ale gdy zmieniają się oni, gdy coś czym kiedyś gardzili jest dla nich codziennością, gdy wszystkie ich zasady się łamią wtedy zaczyna już się pieprzyć, wtedy sobie uśwadamiamy że, jednak nie znamy tej drugiej osoby i tak naprawde jest dla nas obca. Zylismy w przekonaniu że, znamy jej zasady a przecież mówi się "szanuj zasady przyjaciół" ale gdy nagle okazuje się że, zasady to kłamstwo? Mamy dwie możliwości, albo dostosować się do złamania zasad albo odejść. tak naprawde nie wiem co jest gorsze...
P O Z D R O 6 0 0 ! ! !