Może najpierw zacznę od wyrazów współczucia. Tak sobie słuchałem radyja (trójeczki kochanek) do tej w pół do piątej i tak ludzie dzwonili, opowiadali. Jak zwykle przypadkowość ludzi w dalszych sektorach była duża. Przeżywałem to na Jarre, do którego czuję wielki sentyment, a przecież znakomita większość ludzi tam przyszła na wielkie widowisko. Ot tak po prostu - nagonka medialna, wszyscy idą to my też. Bleh. Wychodząc już z terenu jakaś Pani za mną rzekła "Ale co to? Tak mało efektów!? W zeszłym roku było lepiej! Przecież [b]teraz to sama muzyka była[/b]!" To trochę ukazuje mentalność tych ludzi ;]
Poza tym podobno akustyka była zła. Słuchacz mówił, że krzyczeli, żeby głośniej, głośniej :D
U mnie było dobrze. Basy waliły po wątrobie wspaniale, tylko gburowaty Pan z wąsem przede mną ciągle mnie smyrał po nosie swoją czupryną. Iście denerwujące.
Basista miał wspaniały kontrabas. Wyglądał jak miotła do liści :] Okropieństwo :P
On an island jest trochę ctliwe, ale o ile przed koncertem stwierdziłem, że taka se to teraz zacznę słuchać zapewne. Take a breath wspaniałe. Tak samo jak Red sky at night :D Mm :D Porządna dawka muzyki i chyba mi się podobało :] Solówka do comfortably numb wymiotła?
Dzisiaj Minimax obowiązkowy :)
Taka smutna refleksja mnie naszła, gdy ich słuchałem. Dlaczego nie ma zespołu (zespołów?) mojego pokolenia, którego bym słuchał z takim namaszczeniem?
Ja: Jestem ciekaw co teraz PF poleci.
Cola:
Ja: Nie no, "Shine on..." będzie.
Cola: No nie wiem...
Ja: Ja się mogę nawet założyć
Cola: Ok, jak wygram będziesz moim niewolnikiem i na odwrót.
Ja: Ok.
Pierwsze co poleciało później to Shine on właśnie ;) Tak się chciałem pochwalić, że mam niewolnika.
Ciśnie mnie na MiM, Kes!
Ach, no i przedwczoraj nareszcie dotarłem do Białogóry. Pierwszy raz od dwóch lat co jest niesamowite w ogóle :| Szkoda tylko, że przerżnąłem w boule. Jeden punkt :| Pffr.
Gitara się oddala. Tyle wydatków teraz :[ I jeszcze struna się pęknęła. Pociacham się. Oj tak.
[b]Dlaczego tyle piszę? [/b]
Piszę tylko, bo czekam na łazienkę. Cała rodzinka dzisiaj równo, późno. Tak o 3 byliśmy w domu, jadąc samochodem :/
Wolna! Idę wyszorować pumeksem swe zgrzybiałe golenie.