Uwielbiam takie wieczory, gdy siedząc w Jego koszulce na łóżku, grzecznie na Niego czekam, popijając ulubioną herbatę, którą zrobił mi, aby uprzyjemnić mi wyczekiwanie. Słyszę Jego głos, wyłapuję pojedyńcze słowa. Jak zwykle przy piwie rozmawiają o samochodach i różnych innych sprawach, które dla mnie są czarną magią. Cieszę się, że mają tak dobre stosunki. Kończąc herbatę, zniecierpliwiona piszę do Niego sms'a "Skarbie, tęsknię ;(" W mgnieniu oka odpisuje mi, że za 2 minuty u mnie będzie. Wygładzam pościel, zapalam świeczki o Jego ulubionym, waniliowym zapachu, ubieram satynową haleczkę. Wiem, że ją uwielbia, a ja, jak większość kobiet, rozpływam się przy komplementach. Zwłaszcza tych wypowiedzianych przez Niego. Jak obiecał, przychodzi za kilka minut. Kładzie się obok i daje mi słodkiego buziaka w czoło, po czym szepcze mi do ucha "Znów zapomniałem, jak śliczna jesteś. Wyglądasz niesamowicie pięknie". Jakie to miłe dla moich uszu, dla mojej duszy. Chcę powiedzieć, że przesadza, ale nie zdążam, gdyż widzę jak pochyla się nade mną, aby musnąć moje wargi swoimi, po czym złożyć na nich delikatny pocałunek. Zapominam o całym świecie, rozkoszuję się słodkim smakiem Jego ust, chcę zatrzymać czas, właśnie dla takich chwil żyję.... Opieram głowę o Jego ramię i słyszę spokojny oddech, kładąc ją nieco niżej słyszę bicie serca, bijącego tylko dla mnie. Mówię do Niego półszeptem jak bardzo jest dla mnie ważny. Głaskam Jego włosy kurczowo trzymając się jedną ręką Jego piersi. Po chwili On zasypia. Zawsze zadziwia mnie to, jak szybko potrafi zasnąć, wystarczy przyłożenie głowy do poduszki, żebym za chwilę mogła usłyszeć Jego niezrozumiałe słowa wypowiadane przez sen. Leżąc u Jego boku po kilku minutach również zapadam w sen, ze świadomością, że mam przy sobie wszystko.... A o 6:00 znów się pożegnamy, bo czas by wyszedł do pracy i kazał tęsknić za sobą przez dziesięć godzin do momentu, gdy stanie w drzwiach mojego pokoju i krzyknie "Kochanie, już jestem!" ....
Bo kiedy usta lgną do ust nie myślę wtedy już o niczym, zamykam oczy, poddaję się.