Pan od PO z ceramicznym jaszczurem w Parku Güell, Barcelona, maj '12
W niedzielę poszliśmy do Patryka grać w karty, w poniedziałek po mojej pracy poszliśmy do Patryka pić, ale to już większą grupą. A jak pięknie się to skończyło! Rozpoczęty o 3ej w nocy trzyosobowy, niemal trzygodzinny pieszy rajd po mieście, głównie po dzielnicy portowej i bocznicy kolejowej. Niesamowita podróż z niesamowitymi przygodami. Bosko.
Wtorkowy wieczór w sopockim pubie przy grze w Tabu, środowy w pracy, dzisiejszy u lekarza.