Tak byłam na pielgrzymce do Częstochowy i dałam radę dojść,choć nie ukrywam,że było ciężko.
Pielgrzymka to coś niesamowitego,dzięki niej wiele rzeczy sobie poukładałam wewnątrz.
Oprócz tego ludzi takich jak tam raczej nie spotyka się na co dzień i takich przeżyć nie sposób doświadczyć w szarej codzienności. To jest cos nie do opisania,to trzeba przezyć.
Nie mówiąc już o bólu nóg i pęcherzach,które przestają istnieć,kiedy wiesz dla kogo idziesz i w jakich intencjach.
Nie będę ukrywać,że dzięki obecności jednej osoby o wiele lepiej mi się szło,gdy tylko widziałam tą osobę od razu nabierałam siły. Niestety nie mogę zdradzić co to za osoba,choć to i tak bez znaczenia,tylko dla mnie miało to sens.
Dziękuję wszystkim za obecność i Gosi,która mnie wspierała i budziła codziennie,żebym tylko nie zaspała-Dobrze,że jesteś!
PS.Jakby co, to na zdjęciu jestem w takiej fajnej czapeczce i w okularkach na drugim planie jakby...xD
Pozdrawiam ludzi,których poznałam na pielgrzymce i całą grupę BIAŁO-ŻÓŁTĄ! xD