myślę że mój ostatni
"zawał"
mógł mieć podłoże nerwowe.
jestem kurwa nerwowy.
taaaaak!
bardzo?
nie bardzo.
zajebiście.
myślałem że wyrosłem,
że wszyło to ze mnie,
że potrafię zapanować nad
nieukierunkowaną złością.
nie.
nie mogę.
przykładem tego
jest ostatni nokaut Białej Księgi
który bardzo mocno czuję w prawej dłoni.
taj jak ostatnim razem,
tak dziś czuję jak mnie ciśnie w piersi.
ciśnie tak że boli.
no bo nic nie może mnie tak wkurwić
jak sobotoa w pracy.
nie,
to nie to
że smutek mnie przepełnia
iż nie balanguje,
ale ta chęć krwawicy,
chęć solniczkowania gałek ocznych
i zadawania bólu
tym którzy po balangowaniu, a nawet w trakcie
odwiedzają mnie w pracy.
wchodzisz do sklepu, kupujesz
i wypierdalasz,
tak?
jebana tłuszcza tego nie łapie.
jeśli bóg jaki kolwiek istnieć może
to niech im nie pozwoli
spotkać się mi poza stacją.
wychodzi
jak bardzo ma psychika
słabą jest.
-
boli mnie,
to nie zawał
bo nie czas umierać.
jeszcze nie.
szkoda by było teraz.
nie kiedy tyle
serc mam otwartych.
Inni zdjęcia: Słonecznik suchy1906P. wanderwar:) nacka89cwaStolik acegJa patki91gd;) patki91gd100. patki91gdJa patki91gdJa patki91gd;) patki91gd