No dziś dzień zaliczam do udanych...
byłam u dziadków...
spotkałam Pinia... no.. ja też w szoku.. nawet już na piwo mnie zaprasza..
A tak to nic ciekawego się nie wydarzyło...
Jutro jadę do biblioteki bo bez książki jakiejś fajnej to umrę..
Mam dobry cytat: "wszystkie ranią, ostatnia zabija"
coś w tym jest nie powiem, że nie...
A ogólnie to zdjęcie przypomina mi las ze zmierzchu.. taki wilgotny.. tajemniczy, ale nie straszny.. okryty mgielną kołderką sprawia wrażenie przytulnego miejsca, w którym nikt mnie nie znajdzie i gdzie będę bezpieczna..
Dość tego!!!
DOBRANOC ;*;*