Zapomniałam wczoraj napisać coś o niedzieli.. no więc teraz coś wspomnę.. wybraliśmy się rodzinnie do Lichenia.. było bardzo pozytywnie.. aż jestem zadowolona..
A teraz inny temat.. znalazłam bardzo ciekawy cytat: "łatwiej zabić lwa, niż wytępić pluskwy" (K.Bunsch) i tak jest w moim życiu, łatwiej zniknąć z tego świata, niż zapomnieć przeszłość.. niż odciąć nić, która łączy te dwa odległe sobie światy: przeszłość i teraźniejszość.. kurde jak to zrobić? Coś już nie mam czasu na myślenie, bo ten durny czas przecieka mi przez palce i zabiera mi szczęście, które czeka na mnie za rogiem, otacza mnie kręgiem z którego nie potrafię się wydostać. Muszę nauczyć się żyć własnym życiem, cieszyć się własnym szczęściem, myśleć wyłącznie o swoim dobru, kochać tak by mi to sprawiało przyjemność i radość.. po co myśleć o tym co już nie wróci, bo przecież tego wcale sie nie chce, tego się obawiam, boję.. Więc po co na to czekam, skoro wokół mnie tyle się dzieje, a ja nie ogarniam tego, gubię się pośród tłumu ludzi. Chcę się odnaleźć, ale brak mi czasu i siły... nawet nie mam do kogo się zwrócić o pomoc, bo to nie ma sensu... mniejsza..
wow ale jest gorąco... dziś trochę porobiłam i teraz odpoczynek:) kuzyn mi mówił, żebym nie szalała za bardzo w te wakacje.. ale chyba odbiorę to jako podpuszczanie mnie
trzeba korzystać z życia.. no nie?
A za wami laski tęsknie jak cholera.. ale to chyba niedługo się zmieni.. jak do was rowerkiem wpadnę wiecie moje wakacyjne hobby.. jak będę tak cały czas siedzieć w domu to gruba będę jak świnia... już grubieję
no i nie mówcie mi, że znów przesadzam, wcale tak nie jest.. ale was kocham.. sorry ale bez was to umrę tu i będziecie miały dodatkowy wydatek no dobra kończę, bo i tak nikt tego nie będzie czytać.. PaPa do kiedyś