Jeden ogień, cicha burza w moim sercu w mojej duszy
Ciemne oczy patrzą na mnie, gonią w locie moje sny
Koło fortuny wciąż nie dla mnie toczy się
A jednak wiem, że dostanę się na szczyt
Nikt nie pojmie tego, nikt. To trzeba poczuć.
Z tym będzie gorzej, tego się nie da. Niektórym się nie uda. Ale nie poddawać się! Do przodu! Przecież po to żyjesz! Jaki sens użalania się?! Sugestiami się zniszczysz! Sam dążysz do wewnętrznej przepaści! Pomyśl. Skoro energia ma taką siłę, sami jesteśmy energią, to nie mamy prawa jej niszczyć. Za wszelką cenę wstań!
Niekiedy, czasem można być w tym samym miejscu, nie zdając sobie z tego sprawę. Nie mam na myśli deja vu. Mamy wrażenia wszelakich sukcesów, przeróżnych pomyślności, a tu dupa. Dlatego pozorne szczęście, to tylko pozorne, ruchome. Po jednej udanej , szczęśliwej sytuacji, bacznie obserwuj. Wszystko. Kiedyś mi podziękujesz.
Wrócę znowu do krainy ksiąg, do wiecznego idealnego miejsca, zdarzeń i idealnych ludzi, bez skazy. A wiecie dlaczego? Bo sobie sama to kreuję. Bez brudu tego świata, bez otoczenia, w którym sami jesteśmy śmieciami! Sam na sam z sobą, z marzeniami [?] . Z czymś.
Jutro ostatni poniedziałek gimnazjum. Jakże się ciesze, zakończę ten etap, wreszcie.
Koniec prawie zawsze jest początkiem.