Wyczekuję tych spotkań
Miłość, spokój, cierpliwość.
Władza, siła, bezwzględność.
Skrajności w jedności?
Słabo mi.
Krzyczysz
Więc ja też
Krzyczę
Ile w płucach sił
W milczeniu
Wgryzam się w ciało moje wewnętrzne
Drapię się od środka
Walczę i walczę
Siłuję się
A moje policzki mokre są od łez
Przytulam Cię
Owijam Twoje ciało wokół siebie
Zacieśniam uścisk
Pozostajemy tak
Bujając się lekko na boki
Oddycham głeboko
Ty też oddychasz (jak dobrze!)
Nucę naszą wspólną melodię
A moje ciało wibruje
Pamiętasz jeszcze tamte wibracje?
To drżenie ciał, tę ekscytację?
Zasłuchanie i zapatrzenie w siebie
W ciszy nagłej
Nie splamionej żadnym słowem
Czas się zatrzymał
Zamilknął razem z nami
A po wszystkim zjadłam sobie pączka
Szkło ZNOWU stłuczone
Woda PO RAZ KOLEJNY rozlana
Wszystko ZNOWU, ZNOWU, ZNOWU!
Sprzątam
.
Kochanie to nie Twoja wina
To przecież NIGDY nie jest twoja wina
To ja zawiniłam
Przepraszam
Zrobię dla Ciebie wszystko...
Czuję się pokaleczona w środku i pogryziona na zewnątrz