W niedziele był pogrzeb [*]. Nadal nie mogę w to uwierzyć, ale myślę, że na pewno jest gdzieś obok.
Wszystko jest jakieś dziwne. Nie mam ochoty z nikim pisać, rozmawiać, a powoli nawet żyć.
Bardzo chciałabym czytać ludziom w myślach. Dowiedziała bym się pewnie rzeczy których mogę się teraz tylko domyślać.
Już w następnych tygodniu wracam do treningów (teraz jestem chora :( ) i może w przyszły weekend w końcu jakieś kilometry :).