Siema wamm ... Dzisiaj znowu opowiadanie , ale za chwilę dam wam opisy.; ) .
Miłego czytania. ;)
22 Maja.
Kolejny nudny dzień. Przez żaluzje wpadły niewinne promyki majowego słońca. Obudziłam się jeszcze nie zaczęłam dnia a szczerze mówiąc już miałam go dosyć.
Wszystko wydawało się takie szare i nudne już nic nie dawało mi szczęścia od kiedy moje życie zaczęło się całekiem walić.
Od kiedy ojciec się wyprowadził zostałam sama z Matką czasami przyjeżdżała sisotra tylko po to by zobaczyć czy jeszcze żyję. Matka była alkocholiczką nic więc dziwnego że ojciec ją zostawił najchętniej sama bym stąd zwiała, spierdoliła jak najdalej od szarej rzeczywistości. No ale miałam 15 lat ale zawsze się pocieszam tym że za 3 lata stąd ucieknę. Ale to nie koniec problemów, okaleczam się od 4 miesięcy i jestem zakochana bez wzajemności czy z tym da się żyć - NIE przynajmnie taka jest moja kwestia i znów zapisuję wszystkie swoję myśli patrząc na blizny na rękach po moim policzku spływa kolejna łza mam dość, chcę odejść. Nie mogę spać, nie mogę jeść, wiele osób próbowało mi pomóc ale niestety ja popadam w coraz głębsze użalanie się nad sobą i nie radzę sobie z samookaleczaniem. To już mnnie nawet nie boli pierwsze cięcie bolało, potem drugie, trzecie, czwarte na początku nikomu o tym nie mówiłam bałam się co powiedzą ludzie teraz mam to gdzieś i wszyscy biora mnie za 'emo' ale ja nim nie jestem. Jestem tylko człowiekiem i mam tylko straszne problemy...
25 Maja.
Minęły 3 dni długo się nad tym zastanawiałam ale teraz już wiem że chcę odejść nie ma na tym świecie miejsca dla mnie.
Matka nazwałą mnie 'beznadziejną szmatą' była pijana ale i tak się popłakałam nawet mnie nie przprosiła chyba muszę się zacząć przyzwyczajać.Na mojej ręce nie ma już miejsca na nowe rany, blizna na bliźnie, rana na ranie , krew na krwi ale mi to nie przeszkadza i wycinam kolejne krechy na nadgarstku nie mogłam zatamować krwawienia owinęłam rękę starą szmata nie wiem czy straciałam przytomność czy zasnęłam.
26 Maja.
Próbowałam się zabić, znowu.
Niestety obudziałam się w szpitalu ' kurwa !' pomyślałam widząć lekarzy wokół mnie, Boże dlaczego żyję.?
Dlaczego mnie uratowałeś boże skoro tak dobrze wiesz jak chcę odejść Boże ...
Od 2 tygodni nie chodzę do szkoły może nie uczyłąm się najlepiej ale jakoś zawsze szło. Nauczyciele dobrze wiedzieli jaka jest sytuacja. Przecież wszyscy wiedzieli.
Próbowali mi pomóc i dawali do zrozumienia że po chuja się tne ? Ale do mnie to już nie docierało byłam zaślepiona wszystkim, życiem , żyletkami, krwią, ostatnim tchnieniem.Wiem tylko jedno, jeszcze odejdę, jeszcze umrę.
30 Maja
Dziś byłam u mnie Natalia.Moja najlepsza przyjaciółka osoba dla której mam jeszcze odrobinkę chcęci do życia ona pierwsza wiedziała jak jest.
Zapytała się mnie czy to boli. Tylko pokręłciłam przecząca głową, pierwsze cięcie było najgorsze a reszta to już nawet przechodziła bez zagryzania zębów z bólu.
Przed snem rozmyślałam. Pamiętam jak szłam ulicą a ludzie szeptali za moimi plecami 'Popatrz na jej ręce idiotka' ... To zdanie prześladowało mnie w koszmarach ludzie są okrutni nikogo nie rozumieją. Ale oni nie tylko tak mówią śmieją się ze mnie, wyzywają mnie. Dlatego też nie chcę chodzić do szkoły. Te dni są dniami najgorszymi ale już niedługo...
3 Czerwca
Umrę,Umrę,Umrę. Po moich policzkach gładko spływały łzy, z żył strumyczkiem delikatnie usypiając mnie do wiecznego snu wypływała krew.
PISAŁA NASZA CZYTELNICZKA: