Brak powodów do radości. I dla tych, którzy wyłapują informacje na cudzych fblach, a potem mają o czym gadać na przerwach - wyjebongo na was. Mam w dupie. Wszystko. Szkołę też. Chodzę do niej, bo muszę.
Zazdroszczę wam. Normalnego życia. Spokoju. Którego mi brak.
Nie mam zamiaru pisać spójnie ani w jakikolwiek sposób gramatycznie. Niby po co?
Uciec stąd jak najdalej. Chciałam, przekonywałam ją. I kurwa nic. Boi się. Boi się tego zjebanego ryja, który jeszcze żyje.
Zabić go? Taa. Tylko jak? Najlepiej, żeby zdychał w mękach.
Psychika mi siada. Nie ma dnia, żebym o TO się nie modliła. I nic. Boga nie ma. Ma w dupie wszystko, co wiąże się ze mną.
Równie dobrze mogłabym wykrzyczeć mu - dlaczego się urodziłam? Za takie życie to pierdole.. Wolę to skończyć.
Nie panuję nad emocjami. Jestem zdolna do wszystkiego. Mam gdzieś konsekwencje.
Jak będzie się jeszcze bardziej chrzanić, to kończę to wszystko.
Mogłam to skończyć dawno temu, tylko Chudy - jedyny człowiek, który się mną interesował - wpłynął na to, że tu jestem.
Tak, tylko dzięki Tobie, bo powiedziałeś, że jestem Ci do życia potrzebna. I to było szczere, sam płacz o tym świadczył.
Nie wymyślam sobie problemów, bo kurwa niestety, ale je MAM!
Tylko obserwowani przez użytkownika zakochanesercarocka
mogą komentować na tym fotoblogu.