dzis na rekolekcjach
podczas "przemowy" księdza Roberta
zrozumialam ze w calym moim zyciu
są tylko dwie osoby ktore naprawde kocham
dla ktorych mogla bym oddac wszystko
zycie, szczescie, dom, rodzine...
mogla bym oddac slońce dla nich
byle tylko zobaczyli
ze sa wszystkim co mozna sobie wymarzyć
choc nie są idealni
mowie o M. i A.
boje sie o was
a jednoczesnie ufam ze niejestescie na tyle glupi
zeby cos sobie zrobic. choc z drugiej strony wiem ze sie myle.
najbardziej ciekawe jest to, ze to nie są moi rodzice
ani nikt z mojej rodziny.
dlatego pozdro dla tych gości
a, i dziekuje za uswiadomienie mi przez panią X. ze po raz kolejny sie "myliłam"
tak wlasnie jest gdy sie kogos nie slucha.
wszystcy mieli mnie w dupie
a chlopak a raczej facet
ktory mnie nie pamieta
WCALE
pomogl mi
gdy bylam sama
on byl, i powiedzial takie slowa
ze odzyskalam wiare i nadzieje
ze przestalam sie zalamywać.
dlatego znowu mu musze podziekowac
bo jestes jedyna chyba osoba ktora mnie wysluchala