Siemaneczko:):):)Dzisiaj jest szczęśliwe zdjęcie bo bardziej jestem szczęśliwa niż smutna ale jednak troche smutku też się w dzisiejszym dniu pojawiło.Wieczorem siedziałam sobie w domku aż nagle dzwonek do drzwi a tu kunple:Dżon.Metiu.Eduardo.Lijam,Kenda, i Kiron.Pytają się mnie czy ide z nimi na miasto więc się zgodziłam,ale przed tym zanim poszliśmy powiedzieli mi coś co mnie bardzo ale to bardzo zasmuciło i się popłakałam.Dokładnie chodziło o mojego misia ale nie powiem o co dokładnie.Niewiedziłam co mam robić,byłam taka zdenerwowana zaczełam żucać tel płakać aż wkońcu zaczełam biec oni za mną zaczeli bo niechcieli,żeby mi się coś stało.Nonstop się darli: Katie stop please.Więc stanełam i powiedzieli mi wszytsko dokładnie i zadzwonili do Dj powiedzieli mu to tamto i takie tam i dali mi go żebym z nim gadała przez fona więc oki gadałam.Wszystko się wyjaśniło.Przez moment myślałam,że go straciłam niewiedziałam co mam ze sobą robić tak bardzo go pokochałam ale jednak już wszystko jest dobrze.Jestem taka szczęśliwa.Później poszłam z chłopakami na miasto posiedzieliśmy pogadaliśmy i poszłam na chate.Pół godziny mineło a oni do okna mi pukają kamieniami żebym wyszła i szła z nimi na miasto ale ja powiedziałam,że nieche mi się i przeprosiłam.Odprowadziłam ich i na sam koniec mnie przytulili wszyscy po kolei tylko,że wtedy już było ich o wiele wiencej niż wcześniej bo doszedł Thomas,Kolin,Pitter,Max,i Ben.Było świetnie jak ja ich wszytskich kocham.Wszyscy maja do 19 lat.A wczoraj mój misiek do mnie podchodzi i mówi mi że jego a teraz już moi przyjaciele mnie bardzo ale to bardzo kochają.Hehe:):):)Oki kończe i pozdrawiam i zapraszam do komkowania.Papa