Tęsknie. Tęsknie za znajomymi, za domem, za pokojem, własnym łóżkiem, za Martyną, za osobami z klasą, za gimnazjum, za słońce, ZA NIM, za miłością tęsknie. Brakuję mi starych znajomych, nowych znajomych. Tracę kontakt z większością. Daria, Ola, Drosiu, Machu, Krycha, Baran, Mejer, Marta, Patrycja, Martyna, Patrycja, Madzia, Martyna, laski z psychiatryka. Ze wszystkimi tracę kontakt. Sama z własnej winy. Poznaję nowych ludzi, staram się do nich dopasować, ale to nie to samo. Jarek? Sama nie wiem. To nie to co kiedyś, za dużo było kiedyś złego żeby teraz było dobrze. Teraz mam w głowie coś innego, inne wartości, inne wyobrażenia o życiu i miłości. On? Dawał mi miłość, poczucie bezpieczeństwa, szczęście, radość, życie, odwagę, nadzieję, siłe i oddech. Dawał mi powietrze, to co do życia mi potrzebne. Oaza? To już nie to co kiedyś, nie wiem. Może ja się zmieniłam, może oni. Może wszystko sie zaczęło pozmieniać. I co zrobić? Iść razem ze zmianami czy się może zbuntować i stanąć? Ale co będzie jak stane? Zostanę sama, a tego boję sie najbardziej. Robię dużo głupich rzeczy. Piję, zapalę, nie wrócę na noc do domu. Czemu? Bo nie mam dla kogo się starać, nie mam dla kogo być grzeczna. Nie mam do kogo się przytulić, kogo pocałować. Nie mam bo nie mam Jego. Nie mam Jego bo jestem za słaba. A czemu nie mam kogoś innego? Bo nie chcę. Nie wiem po co piszę, pewnie nikt nie przeczyta. Brakuję mi starych czasów, kiedy wszystko było proste, miłe i przyjemne. Kiedy nie było tych beznadziejnych problemów. Klasa maturalna? Witajcie maturzyści! Spoko oko. Niedługo wypad ze starymi znajomymi, w końcu! Tego mi brakuję. Brakuję mi siostrów, bliżniaków, Megi, deski, barana i choszcza. Tęsknie za dziewczynami : Julką, Madzią, Agą i Sylwią a no i granica też. Tęsknie za chłopakami, nawet za Mariuszem, który jest zdegenerowany pewnie. Ale ich kochałam, tak jak kochać można swoja klasę i co ja bym dała, żeby się cofnąć do tych czasów, jaaaaa. Teraz? Rocznik 94 szaleje, osiemnastki! Najlepsze imprezy w życiu, Krychy, Barana, moja, Mejera i kilka innych. Nie zapomniane imprezy, przepite, przetańczone, przepalone, nieprzespane. Zajebiste! Tęsknie, pamiętam, nie mogę zapomnieć, przeżywam, staram się myśleć, mieć Cię chociaż w głowie no i w sercu. Staram się żyć, normalnie, fajnie, szybko, miło. Zamiast tego co? Szaleję, pracuję, wstaję, nie śpię, jestem zmęczona, ale jakoś żyję. Mam dość pracy, nie chcę już tam chodzić, ale co zrobić? Jeszcze 23 dni i koniec, i wtedy przez wrzesień będę odbijała chwilę, muszę odnowić chyba stare znajomości, ale ja już nie jestem jak stara patrycja, to chyba największy problem, ale to nic. gdy patrzę na zdjęcia młodych dziewczyn, z gimnazjum, gdy się cieszą, są nad jeziorem, ze znjaomymi, zazdroszczę im. Jestem już trochę stara i może dlatego też nie mam tyle czasu. Ale korzystajcie! Bo to najlepsze wspomnienia, których nie zapomnicie nigdy. Madziu jeśli czytasz, nie przejmuj się ludźmi, żyj i korzystaj z życia jak najlepiej możesz. Bo do tych czasów nigdy nie wrócisz, jedynie we wspomnieniach. Sranie w banie i tyle wam powiem. Chcę być jak kiedyś, nie przeklinać, nie pić, być spokojna i umieć usiedzieć na dupie przez cały dzień. Już nie umiem, nosi mnie, mam schizy, potrzebuję ludzi, szaleństwa, zabawy, śmiechu i otwartej przestrzeni. Potrzebuję życia. Potrzebuję Jego, może go kiedyś odzyskam, może nie, trudno. Kocham mame i dzięki jej wielkie że kocha mnie mimo to jaka jestem ostatnio. Dzięki mu za to że przez te kilka miesięcy mogłam być najszczęśliwsza na świecie. Kocham Go, mame, ich, ją i jego. Kocham życie. Muszę pokochać jeszcze siebie. Ostatnie melanże z kolegami kuzyna - grube :) Teraz? Potrzebuję ZIMNEGO DOBREGO PIWA! No to joł. WSTYD CHAMSTWA - moje zachowanie. Paśku :*