- Co sugerujesz?
- Nic. Ja tylko mówię...
- Tak? Dokończ.
- Ostatni dzień...
- Ostatni?
- Lata...
Skrupulatnie formułując stwierdzam, że dzien jest do niczego. Można go porównać z pogodą: szarą, burą, w lekkim angielskim klimacie. Do tego zimny powiew, który prowadzi do gęsiej skórki i nastraja do zasadniczych refleksji... Tylko nad czym? Może tak nad samą sobą?
Jasnawofioletowe, czy raczej jasnoniebieskie niebo przyprawia mnie o dreszcze...
Milena P.