"Wybór."
Żyło sobie pewne małżeństwo. Nie ważne kiedy, i gdzie- to nie ma żadnego znaczenia. Byli bardzo szczęśliwymi ludźmi, w wiośnie życia. Ich związek był bardzo dobry, udany i szczęśliwy. Całe swoje życie budowali na pewnych zasadach i wartościach, które uważali za słuszne. Swój związek, życie i siebie nawzajem uważali za jedyny, niepowtarzalny, wyjątkowy. Tak samo zresztą, jak wszystkie pary, które tak mocno się kochają... Nie umieli bez siebie żyć. Każde wyjście z domu, każdy wyjazd, jakakolwiek rozłąka była dla obojga straszliwym ciosem. Każda choroba, ból i cierpienie Drugiego, odczuwali razem, we dwójkę. Byli ze sobą i dla siebie. Byli...
Lecz pewnego dnia ich spokojne życie uległo zaburzeniu. Stało się coś bardzo nieprzewidzianego i przykrego. Coś, czego żadne z nich nie mogło przewidzieć, coś o czym żadne z nich nie chciało nawet myśleć. Nie rozmawiali o tym.
Do drzwi ich domu zapukała Śmierć. Drzwi były otwarte, niezabezpieczone.Weszła do środka, stanęła w pokoju, rozejrzała się po izbie. Jej oczom ukazał się bardzo wzruszajacy widok Dwoje ludzi siedzących na kanapie, przytulonych do siebie, patrzących Jej z wielkim przerażeniem w oczy. Śmierć przyzwyczajona była do wielu rzeczy. Do agresji i złości wobec Niej, do strachu, bólu, cierpienia. Była przyzwyczajona do wielu postaw i zachowań wobec siebie. A mimo to wzruszyła się. Nie myślała, że można aż tak bać się śmierci drugiej osoby. Nie przypuszczała... Bardzo Ją to ujęło. Zrobiło Jej się bardzo smutno...
Śmierć nie była ani nie jest zła. Robi tylko to, co konieczne. Robi to tylko wtedy, gdy jest to potrzebne. Nie sprawia jej to przyjemności ani radości, nie czerpie z tego satysfakcji ani poczycia wyższości nad Człowiekiem. Nie robi tego złośliwie. Jej też jest smutno, gdy widzi, jak wielki rodzi się żal, gdy zabiera bliskim ich ukochaną osobę. Patrzy, jak dzieci, żony, mężowie, rodzice, dziadkowie, wyjkowie i ciotki, jak przyjaciele i znajomi płaczą, jak wielki mają do niej żal... Jest Jej smutno, bo ich żal i pretensje wobec niej są niesłuszne i bezpodstawne. To nie od Niej zależy tak wiele spraw... Jest czymś, a raczej Kimś bardzo oczywistym i naturalnym. Nie lubi tak naprawdę tylko kilku rzeczy- gdy robi się z Niej potwora, gdy udaje się, że Jej nie ma, gdy żyje się tak jakby nie istniała, gdy za wszelką cenę się Jej unika albo nigdy się o Niej nie myśli...
Podeszła do Nich i poprosiła Mężczyznę o rozmowę . Ten wstał, wyszedł z Nią na zaplecze.
Posłuchaj mnie- przyszłam, bo pojawiła się taka konieczność. Nie miej do mnie żalu. To tak naprawdę nie moja decyzja... Widzę, jak bardzo się kochacie i jak bardzo cierpicie. Dlatego zrobię wyjątek. Przyszłam tylko i wyłącznie po jedno z Was. Od tego nie mogę odstąpić- może pójść za mną tylko jedna osoba. Proszę, sam zadecyduj, kto ma ze mną iść.
Na to Mężczyzna, bez chwili zastanowienia krzyknął, jednocześnie wsuwając swoją dłoń w ręce Śmierci-
Śmierci! Co to za głupie pytanie! Oczywiście, że to ja idę z Tobą, weź mnie, oszczędź moją małżonkę. Ona w żadnym wypadku nie zasłużyła na śmierć. Prowadziła zawsze sprawiedliwe i dobre życie, powinna dalej żyć, choć jeszcze kilka lat. To ja pójdę z Tobą!
Śmierć była, i jest bardzo mądra. Lekko zaskoczona odpowiedziała:
Wydaje mi się, że postępujesz bardzo niesłusznie. Uważam, że to zła decyzja. Pomyśl- jeśli zabiorę Ciebie, to co się stanie? To Ty będziesz miał lepsze życie. Uwolnisz się od wszystkich problemów i kłopotów tego świata. Niczym nie będziesz musiał się martwić, niczym nie będziesz musiał się przejmować. Tymczasem Ona będzie bardzo cierpiała. Czeka Ją jeszcze wiele lat życia. Wszystkie zmartwienia i problemy doczesne, problemy tego świata to Ją będą dotykały. Będzie Jej tutaj bez Ciebie bardzo, bardzo źle. Strata Ciebie, będzie dla Niej niewyobrażalnym ciosem. To, że będzie mogła żyć, nie znaczy, że będzie szczęśliwa... Zastanów się nad tym...
C.D.N... ; )
Pisała:Martyna&
Inni zdjęcia: Ja nacka89cwa... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24