Kitty... What's the matter?

Najbardziej nie znoszę być zagubiona...
Spotkałam mężczyznę, z którym rozumiem się bez słów, który jest idealny. Dla którego byłabym gotowa na wiele, z którym chciałabymułożyć sobie życie 'tak na serio'... Moi rodzice i reszta rodziny... wszyscy Go uwielbiają... Ja też... Niestety... Znów jestem traktowana jak Przyjaciółka - sam mi to powiedział... Podobno przyjaźń między kobietą, a mężczyzną jest możliwa tylko w dwóch przypadkach:

                       1.jeśli jedna ze stron jest odmiennej orientacji seksualnej
                       2.jeśli żadne z nich nigdy nie czuło do tej drugiego czegoś więcej.
My nie spełniamy tych warunków. To znaczy ja. Zakochałam się. Dobra. Zauroczyłam się. Kiedy leżę wtulona w Jego ramiona, według Niego po Przyjacielsku, czuję się najszczęśliwszą kobietą na świecie. Chciałabym  tak leżeć już zawsze w Jego ramionach... Wygłupiać się, pocałować tak, jak to miało miejsce na początku (ten pocałunek mnie zgubił...) Być z Nim do końca swojego życia i o jeden dzień dłużej... Chcę być matką Jego dzieci i wogóle... Chcę dać Mu to szczęście, którego On tak pragnie i potrzebuje... ;(

Z drugiej strony gdzieś tam w myślach jest Marcin. Ale to już nie to samo...

Na weselu, na którym byłam z TYM WYMARZONYM, spotkałam jego imiennika, perkusistę orkiestry weselnej... Wymienialiśmy spojrzenia, uśmiechy... Wciąż zerkaliśmy na siebie... Było miło... Ale ON był blisko i w sumie podkręcał mnie, bym poderwała perkusistę...  Niby to robiłam, ale serduszko płakało... Za każdym razem, gdy ON mówi o innej, mnie pęka serce... Miliony razy czuję ten sam ból...
Nigdy nie będziemy razem, bo jestem ciut za młoda (tylko o 3 lata młodsza...) i jestem Jego Przyjaciółką... Kiedy mi to mówi... Nie zaprzeczam... Ale w duszy wyznaję dewizę: "Nigdy nie wierz kobiecie..."

Kochany, nie wierz kobiecie, kiedy zgadza się z Tobą, gdy mówisz, o waszej Przyjaźni... Spójrz w jej oczy... Smutek powie Ci, że ona czuje do Ciebie znacznie więcej...

Dlatego już podjęłam decyzję... Jedynie Holandia może mnie uratować. Chociaż zostaje jeszcze 'perkusista'... Ale chyba Holandia z tych dwóch kwestii jest bardziej prawdopodobna...