H m m . .
Niunia chora. Gorączka, katar, kaszel. No i idą jej górne trójki, więc wszystko się skumulowało i jest marudna, zakatarzona i.. ciągle kochana :)
Dzisiaj przyjechał do Opola mój przyjaciel z Poznania, Nowik. Niestety nie jesteśmy w stanie iść z nim porozmawiać, zatem.. poczekamy na jego następną wizytę.. Śmiał się wczoraj, że bilety lotnicze nie są takie drogie, to może nas odwiedzić już na Wyspach ;) Zobaczymy. Ja co prawda żegnam się z Opolem każdym swoim postawionym tutaj krokiem, ale z drugiej strony.. mam obawy, że nie dam sobie rady. Nie mogę nie dać rady, bo to N A S Z E życie. Nie daję sobie rady tutaj, tam będę musiała.
Pozdrowienia z zakatarzonego łóżka ;) Mam ochotę z okazji swoich urodzin, zbliżających się wielkimi krokami urządzić małe przyjęcie dla garstki moich przyjaciół. Sałatki jakieś proste i tanie, bo takie najlepsze ;) Znacie jakieś przepisy? :) Będę wdzięczna :)