moje domysły doprowadzają mnie do szaleństwa
tysiąc myśli w głowie i przy tym dziwny spokój
Sama nie wiem czy chce tego więcej? czy chce Ciebie więcej? przenikasz mnie na wskroś, chociaż nawet nie wiem czy jesteś, czy istniejesz. Nie wiem, to wszystko jest takie niewiadome.
Czuję całą siebie, zmęczenie ogarneło całe moje ciało od góry do dołu. Zmęczone są moje stopy, łydki, kolana, uda, biodra, brzuch, piersi, ramiona, szyja, usta, uszy, oczy. Zmęczony jest mój kręgosłup, i ten prawdziwy jak i ten moralny. Zmęczone są moje powieki, które się zamykają coraz bardziej. Zamykają ze zmęczenia nie tyko fizycznego, bo i psychicznego. Mój oddech jest spokojny. A serce? bije już trochę wolniej, bo musi, bo fizycznie żyję. Jednak serce pod względem 'psychicznym' jest puste, ciche, drżące. Jest całością posklejanych elementów, które były sklejane tysiące razy i na nowo rozkruszane. Nie wiem czy da rade je kiedykolwiek naprawić, ono już jest zmęczone tak jak moje ciało w dniu dzisiejszym.
Czas spać moje dzieci.
*zdjęcie jest moje